czwartek, 2 października 2014

Miasto upadłych aniołów

Miasto Upadłych Aniołów
Cassandra Clare


cykl: Dary Anioła tom 4
tłumaczenie: Anna Reszka
tytuł oryginału: City of Fallen Angels
wydawnictwo: Mag
data wydania: 25 września 2013
liczba stron: 448
kategoria: fantasy, literatura młodzieżowa
cena: 39,90 zł





Skończyła się wojna. Clary może spokojnie wrócić do domu. Teraz wszystko się zaczynać w jej życiu: matka obudziła się ze śpiączki i okazuje się, że Jace nie jest jej bratem. Jednak to wygląda zbyt pięknie. Jace mimo, że teraz jego związek z Clary byłby zupełnie normalny, odwraca się od niej. Co takiego tai? I czy to ma związek ze znacznie większymi problemami niż ich związek? Czy uda im się go uratować?







Moim zdaniem to była najgorsza część serii Darów Anioła, jednak mimo to nie jest źle. 
Akcja toczy się szybko. Ta część jest trochę napisana tak jakby autorce się wyczerpały pomysły. 
Uwielbiam Jace'a za jego sarkastyczne uwagi, jednak wolę kiedy oszczędza na gadaniu o nieskończonej miłości do Clary itp. Więc to się, niewiele, ale jednak, przyczyniło do tego, że ta część była gorsza od pozostałych. 
Najbardziej co mnie irytowało (i z tego co wiem, to nie tylko mnie) to odmiana imienia "Jace", bo o ile pamiętam w poprzednich częściach było ono odmienione normalnie. Więc dlaczego do cholery nie można było w tej części odmienić tego tak samo?!
Polska okładka ponownie jest znacznie gorsza od oryginalnej. Wydaje mi się, że na polskiej wersji znajduje się Simon, jednak brakuje szczegółów takich jak np. znak Kaina i to, że lubi koszulki z nadrukami (może się czepiam, ale dla mnie to wielkie niedopracowanie).
Mimo tylu wad cieszę się, że autorka nie skończyła na Mieście Szkła, jak pierwotnie to planowała. Zwłaszcza, że po przeczytaniu następnych części mam świadomość ile bym straciła.
W tej części jest dużo więcej Simona niż w poprzednich częściach, a z racji, że go lubię (choć też bez przesady), to nie przeszkadzało mi to i z ciekawością obserwowałam przebieg wydarzeń. 
Podobał mi się pomysł wprowadzenia nowych bohaterów.
Z początku nie mogłam się przyzwyczaić do braku Valentine'a, jako czarnego charakteru, ale szybko się przyzwyczaiłam, a później nawet stwierdziłam, że tak jak jest teraz jest lepiej.
Najlepsze jednak było zakończenie, cieszę się, że Sebastian wrócił, bo jest on bez wątpliwości moją ulubioną postacią całej serii, mimo że poznajemy go dopiero w trzeciej, a w czwartej nie ma dużego pola do popisu. 
Tym, którym się nie podobała ta część radzę się nie zniechęcać i przeczytać następną, bo przynajmniej moim zdaniem, jest lepsza.



Cyaty:
"- Chodzi o to, że należy trzymać się blisko przyjaciół, a wrogów jeszcze bliżej?
 - Sądziłem, że należy trzymać się blisko przyjaciół, żeby miał cię kto podwieźć, kiedy zakradasz się nocą do domu wroga i rzygasz do jego skrzynki na listy."


"- Kocham Cie, Clary. – Powiedział nie patrząc na nią. Wpatrywał się w głąb kościoła, w rząd zapalonych świec, które odbijały się złotymi refleksami od jego oczu.
 – Bardziej niż kiedykolwiek. – Urwał – Boże. Bardziej, niż powinienem. Wiesz o tym?"


"- Chociaż za tymi nie przepadam.- Wycelował palcem w Jace'ego. - Uważają, że są lepsi od wszystkich.
 - Wcale nie - zaprotestował Jace. - To ja uważam, że jestem lepszy od wszystkich. I tę opinię potwierdza mnóstwo dowodów."


"- Biały to dla Nocnych Łowców kolor pogrzebowy - wtrącił Luke. - Ale dla Przyziemnych kolor ślubów. Biel symbolizuje czystość panien młodych.
- Jocelyn chyba mówiła, że jej suknia nie jest biała - zauważył Simon.
 - Przypuszczam, że ten statek już odpłynął - skomentował Jace."


"Nie mam męskiej dumy, na której mógłbyś grać, i nie interesuje mnie walka jeden na jednego. To jest słabość twojej płci, nie mojej. Jestem kobietą. Użyję każdej broni, żeby dostać to, czego chcę."


"- Po prostu martwiłeś się, że zatrudnią instruktora, który okaże sie gorętszy od ciebie.
Jace uniósł brew.
- Gorętszy ode mnie?
- To może się zdarzyć. No wiesz, teoretycznie.
 - Teoretycznie, planeta może się nagle rozpaść na pół, tak, że ja i ty znajdziemy się po dwóch stronach, na zawsze i tragicznie rozdzieleni, ale jakoś się tym nie martwię. Niektóre rzeczy są po prostu zbyt nieprawdopodobne, żeby o nich rozmyślać."


"- Tak, ale ty jesteś wampirem. Krew nie jest dla ciebie pokarmem. Krew to... krew.
 - Bardzo pouczające - Simon opadł na fotel przed telewizorem(...) - Masz więcej takich głębokich przemyśleń? Krew to krew? Toster to toster? Lodowy rożek to lodowy rożek?"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...