wtorek, 23 września 2014

Recenzja filmu "Więzień Labiryntu"

Recenzja filmu "Więzień Labiryntu"


W sobotę byłam na ekranizacji Więźnia Labiryntu. 
Oglądając zwiastun myślałam, że film będzie fajny, ale bez większego entuzjazmu. Cieszę się, że się myliłam, film był świetny. Długo po jego zakończeniu nie mogłam się otrząsnąć. 
Wiele rzeczy było zrobione zgodnie z książką, ale było też trochę pomysłów reżysera, które były bardzo dobre. 



Rzeczy, do których można by się przyczepić to drobnostki, ale jednak się zdarzały. Jednym z takich szczegółów było to, że większości ścian labiryntu były puste, a w książce było napisane, że są gęsto obrośnięte bluszczem. 
Sporym rozczarowaniem było dla mnie to, że filmowy Thomas nie był taki ciekawski i nie zadawał setek pytań, tylko bez mrugnięcia przyjmował każdą "rewelację", a jeśli w ogóle zadał jakieś pytanie Alby chętnie mu na nie odpowiadał. Jego postać w filmie wydawała mi się trochę za różowa, był o wiele milszy i trochę jakby odnosił się z nieco większą rezerwą do ustalonego prawa niż książkowy Alby.
Najbardziej czego żałowałam to to, że przez większość filmu Chuck siedział cicho i często to co powinien mówić on, mówili inni albo całkowicie to pomijali.
Szkoda mi było, że pominęli w filmie większość wyrażeń używanych przez Streferów, kilka razy były użyte słowa "Njubi" i "świerzuch", ale to zdecydowanie za mało.
Wydaje mi się, że osoby, które nie czytały książki szybko mogły zrozumieć o co chodzi.,
Świetnie ukazanie labiryntu, Buldożerców
Większość aktorów pasowała do swoich ról. Byłam zachwycona kiedy się okazało, że Newta gra Thomas Brodie-Sangster, i miałam rację bardzo dobrze się sprawdził w tej roli. 
Will Poulter-Gally też świetnie się spisał, a muszę przyznać, że miałam spore obawy co do tego jak postać Gallego zostanie przedstawiona na ekranie.
W książce była pewna scena, której byłam bardzo ciekawa jak zostanie przedstawiona w filmie, czy może będzie się stuprocentowo zgadzać z książką (w co wątpiłam) czy może reżyser będzie miał własny pomysł, czego się trochę obawiałam. Tą sceną był pierwszy raz Thomasa w Labiryncie. Gdy w filmie już nadeszła ta scena, zapowiadało się przeciętnie-po prostu kolejny fragment. Okazało się jednak, że za szybko go oceniłam, był to jeden z moich ulubionych momentów.
Chętnie poszłabym jeszcze raz na ten film. Wciągnął mnie tak jak książka.



Zdjęcia:




















Zwiastun: 


1 komentarz:

  1. Książki jeszcze nie czytałam, ale na film idę w sobotę ;) Jestem ciekawa, czy mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...