czwartek, 19 czerwca 2014

Pocałunki wampira. Początek

Pocałunki wampira. Początek
Ellen Schreiber


tłumaczenie: Klonowska Agnieszka
tytuł oryginału: Vampire kisses
cykl: Pocałunki wampira
wydawnictwo: Wydawnictwo Nasza Księgarnia
data wydania: 23 marca 2011
liczba stron: 224
kategoria: literatura młodzieżowa, fantastyka





Raven jeszcze gdy była mała, została zapytana kim chciałaby zostać w przyszłości, zadziwia wszystkich mówiąc: wampirem, co przeraża jej opiekunów. Od tamtej pory jest uważana przez swoich rówieśników (i nie tylko) za dziwaczkę. Mając 16 lat jej marzenia co do zostania wampirem się nie zmieniły. Tyle, że teraz dla podkreślenia tego ubiera się na czarno, nosi glany, maluje usta czarną szminką i paznokcie czarnym lakierem. 
Pewnego razu do opuszczonego domu wprowadza się tajemniczy Alexander Sterling ze swoją rodziną...




Moim zdaniem ten cykl książek to skopiowany, skrócony i trochę przerobiony Zmierzch. Przeczytałam jego 3 pierwsze części (z tego co się orientuję to jest ich 7, ale od czwartej części nie są tłumaczone na język polski) i śmiało mogę powiedzieć, że znakomicie odpowiadają popularnej sadze Stephenie Meyer, choć niektóre sceny są trochę wcześniej lub później. 
Jest to strasznie banalna książka, mimo to dobrze mi się ją czytało. Podobał mi się sam pomysł na to, żeby główna bohaterka była gotką. Ale ogólnie bohaterka wydawała mi się niedojrzała do swojego wieku i nie dziwię się, że inni trzymali się z daleka od niej: „Żałowałam, że nie przyszłam tam w nocy – wtedy byłoby jeszcze piękniej. Po drugiej stronie ulicy kilka dziewczyn całkiem podobnych do mnie robiło zdjęcia. Chciałam do niech podbiec i powiedzieć – zostańcie moimi przyjaciółkami! Będziemy się razem włóczyć po cmentarzach!”
Ta seria jest lepsza od sagi Zmierzch, jednak cieszę się, że jej nie kupowałam, bo to by była tylko strata pieniędzy.


Cytaty:
"Jak to możliwe, że dwoje dzieci tych samych rodziców aż tak się od siebie różni? A może ta teoria o listonoszu miewa w sobie coś z prawdy? Tyle tylko, że jeśli chodzi o Małego Nudziarza, to mam najwyraźniej miała romans z jakimś bibliotekarzem."

"Wszechświat przypomina płótno nakrapiane lśniącymi, migotliwymi światełkami, wszechobecny obraz, który czeka, żeby na niego popatrzeć.Ale ludzie są tak zabiegani, że go nie dostrzegają. A to najpiękniejsze ze wszystkich dzieł."

"Napis na powitalnej tablicy mojego miasteczka powinien oficjalnie głosić: „Witamy w Grajdole- większym od dziury, ale tak małym, że grozi tu klaustrofobia”! Osiem tysięcy mieszkańców, jeden podobny do drugiego, totalnie beznadziejne prognozy pogody, słonecznej przez cały rok, ogrodzone, sztampowe domki oraz połacie pól uprawnych- tak właśnie wygląda Grajdoł…"

2 komentarze:

  1. Jak widać moda na zmierz wciąż trwa w najlepsze. Ja też kiedyś przerabiałam ten etap i muszę się przyznać, że podświadomie wciąż ciągnie mnie do podobnej tematyki także nie wykluczam, że może kiedyś sięgnę po te książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też czasami lubie wracać do książek o tej tematyce, ale cieszę się, że mam ten etap, fascynacji wampirami (zwłaszcza ze Zmierzchu) za sobą :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...