czwartek, 5 marca 2015

Oskar i pani Róża

Oskar i pani Róża
Éric-Emmanuel Schmitt


tłumaczenie: Barbara Grzegorzewska
tytuł oryginału: Oscar et la dame Rose
wydawnictwo: Znak
data wydania: 2004
liczba stron: 80
kategoria: literatura współczesna





Czy to możliwe żeby całe życie przeżyć zaledwie w ciągu kilkunastu dni? Odpowiedź na to pytanie pozna dziesięcioletni Oskar. Chłopiec jest chory na białaczkę i tylko pani Róża jest w stanie się z nim dogadać, dzięki temu zostają przyjaciółmi.
Za namową pani Róży pisze codziennie list do Boga i opisywał w nim swój dzień, który dla chłopca znaczy kolejne 10 lat życia za sobą. 


To była jedna z niewielu książek, które przeczytałam mając pojęcia co znajdę w środku. Oczywiście wiele razy o niej słyszałam, ale nie wiedziałam o czym jest. I z całą pewnością gdybym wiedziała wcześniej, że jest taka krótka, to przeczytałabym ją dawno temu. Jest to moja pierwsza książka tego autora, ale z całą pewnością nie ostatnia.
Od początku książki jest ona pisana z perspektywy Oskara w formie jego listów do Boga. Mimo, że jest ona m. in. o śmierci, to nie momentów, gdzie można sie pośmiać. Pomimo tego że już na początku wiadomu jak się skończy, to nie można się od niej oderwać. Autor nie oszczędza nam mądrych myśli.
Jestem peła podziwu dla autora, że w tak krótkiej książeczce zawarł tyle mądrych rzeczy; opisując etapy życia, przectawiając chorobę nie jako wroga, ale jako część ludziej natury, pokazując, że miłość nie zawsze jest idealna, ale mimo to piękna.
Niemal od razu polubiłam panią Różę, zarówno ze względu na jej charakter jak i to, że nie traktowała Oskara z taką delikatnością "bo on umiera". Mimo wszelkich różnic wiekowych itp. zostali przyjaciółmi i mogli ze sobą rozmawiać o wszystkim. 
Smutny jest fakt, że autor podaje wszystko jak na tacy, większość przekazuje odbircy tekstu poprzez bezpośrednie wypowiedzi bohaterów. Nie stawia pytan, na które czytelnik sam starałby się odpowiedzieć, bo już nie musi autor go we wszystkim wyręczył i to było coś co przeszkadzało mi w tej książce. 

Książkę czyta się szybko i jest napisana prostym językiem. Pozwala na chwilę oderwać się od obowiązków i przekonać się, że zawsze może być gorzej. 

Kilka słów o filmie:
Moim zdaniem ten film był kiespski zarówno dla tych którzy czytali książkę, i wydaje mi się, że tym bardziej, dla tych którzy jej nie czytali. W książce podobało mi się chwilowe odetchnięcie od rzeczy, które nie mają prawa sie zdarzyć, w filmie byłam tego pozbawiona.  Nie podobało mi się to w jakim świetle została przectawiona pani Róża, zwłaszcza, że w książce nie było okazji dowiedzieć się za wiele na temat jej samej i jej życia prywatnego. Poza tym, dostawca pizzy?! Poważnie?!
Kolejne, wręcz żenujące było dla mnie to w jaki sposób została ukazana przeszłość pani Róży jako zapaśniczki, bardzo liczyłam na te sceny i to chyba na nich zawiodłam się najbardziej, pomijając to co napisałam wcześniej. 
Oskar filmowy też nie dokońcaprzypominał Oskara książkowego, choć z całą pewnością nie tak bardzo jak jego przyjaciółka. Nie był tak bystry przez co bardziej przypomina chłopca, który rzeczywiście dziesięć lat. Podobal mi się pomysł wysyłanie listów Oskara, za pomocą balona, "do góry".
Podsumowując, film był dla mnie olbrzymim rozczarowaniem, tym bardziej, że reżyserem był sam autor książki i tym, którzy ją czytali stanowczo odradzam ekranizację.




Cytaty:
"Życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć."

"Jeżeli będę zajmował się tym, co myślą głupcy, nie będę miał czasu na to, o czym myślą ludzie inteligentni."

"Bo są dwa rodzaje bólu, Oskarku. Cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe. Cierpienie fizyczne się znosi. Cierpienie duchowe się wybiera."

"Najciekawsze pytania wciąż pozostają pytaniami. Kryją w sobie tajemnicę. Do każdej odpowiedzi trzeba dodać "być może". Tylko na nieciekawe pytania można udzielić ostatecznych odpowiedzi."

"Kto powiedział, ze noc jest od spania? Nie, nie, proszę państwa, noc jest właśnie od niszczenia sobie życia. Od analiz tego, co było już i tak zanalizowane milion razy. Od wymyślania dialogów, na które i tak nigdy się nie odważymy. Noc jest od tworzenia wielkich planów, których i tak nie będziemy pamiętać rano. Noc jest od bólu głowy do mdłości, od wyśnionych miłości."

"- Pan Bóg jest najlepszy. Spróbuj, Oskarku. Co cię najbardziej boli?
- Nienawidzę moich rodziców,
- To nienawidź ich z całej siły.
- Ty mi to mówisz, ciociu Różo?
 - Tak, nienawidź ich z całej siły. To będzie tak, jakbyś miał kość do ogryzania. Kiedy już skończysz ją ogryzać, zobaczysz, że nie było warto."

2 komentarze:

  1. Nie oglądałam filmu, chyba nawet nie wiedziałam, że taki nakręcili, ale nie umiem sobie tego wyobrazić... książkę czytałam dawno temu, jednak pamiętam, że raczej nie nadawała się na ekranizację, ale to tylko moje zdanie. Ale pamiętam na szczęście jak bardzo mnie urzekła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam dawno temu, oglądałam też już dawno, ale zawsze miło o niej myślę. Jedna z tych pozycji, które są wręcz obowiązkowe. :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...